Tak, przyznaję się bez bicia - jestem zakupoholiczką, ale po nocach nie śni mi się wymarzona para butów, tylko wymarzone szelki dla psa, które na pewno odmienią moje życie!
Zapraszam Was na krótki przegląd psiarskich gadżetów, które w pierwszych miesiącach tego roku wzbogaciły moją skromną kolekcję:
1. Turbo-mega smycz od Warsaw Dogów - która została stworzona na nasze indywidualne zamówienie. Nie mogę przestać się zachwycać tą smyczą! Ma 6 metrów długości, dzięki czemu Lexi ma więcej swobody podczas spacerów, a ja cały czas mam nad nią kontrolę. Posiada dodatkowy uchwyt w odległości metra "od psa" co jest absolutnie genialnym rozwiązaniem i co świetnie sprawdza się w miejscach, gdzie nie możemy skorzystać z pełnej długości smyczy. Do tego możliwość przepięcia w dwóch miejscach - przy dolnym karabińczyku, co zmniejsza długość smyczy o połowę, oraz w odległości metra od końcowego karabińczyka, co pozwala zapiąć psa na przykład obok domku na mazurach podczas wymarzonych wakacji. Do tego wzór disco, który wydał mi się najbardziej odporny na kontakty z podłożem i pięknie prezentuje się z żółtymi karabińczykami. Same ochy i achy!
2. Pojemnik na karmę - upolowany na wyprzedaży podczas wypadu do Londynu za jedyne 2 funty. Jak tylko go zobaczyłam, od razu wiedziałam, że będzie mój. Co tam, że mam tylko bagaż podręczny i walizkę wypchaną po brzegi. Dam radę upchnąć i metalowy pojemnik! A co! Uff na szczęście jakoś się udało i różowy śmietniczek stanowi nie tylko świetny pojemnik na psią karmę, ale również idealną ozdobę kuchni.
3. Silikonowa butelka na wodę - Dawno już szukałam małej butelki na wodę, którą bez trudu schować można do kieszeni i zabrać ze sobą na spacer. I zupełnie przypadkiem taką butelkę znalazłam. Pojemność w sam raz na jeden spacer bądź trening dla małego psiaka, jest lekka, łatwo się myje oraz ma dozownik, dzięki któremu można kontrolować ilość wylewanej wody. I to wszystko za jednego funcisza na wyprzedaży w przypadkowym sklepie w Londynie.
4. Woreczek na przysmaki od Le Petit Pet w dinozaury - Od dziecka miałam hopla na punkcie dinozaurów i kiedy tylko zobaczyłam woreczek z motywem dinusiów na facebook'owym profilu Le Petit, wiedziałam, że musi być mój! A że były tylko trzy sztuki z tym wzorem, długo się nie zastanawiałam. Nasz pierwszy woreczek od Le Petit Pet (o którym przeczytacie tutaj) świetnie się sprawdzał, jednak po roku użytkowania był już mocno styrany, więc uznałam, że to świetna okazja, żeby podmienić go na nowy. Czyż nie jest śliczny?
5. Posłanie - Jako, że poprzednie posłanie Lexi było już w dość kiepskim stanie, pojechało do schroniska, gdzie na pewno jakiś psiak jeszcze z niego skorzysta. Poszukiwania posłania obwarzanka, o które pytałam jakiś czas temu na naszym facebook'u, nie przyniosły zadowalających rezultatów (bo za duże, bo za drogie itd itp..), ale w końcu w Tkmaxxie udało nam się dorwać, co prawda prostokątne, ale za to bardzo ładne i wygodne (z poduszką ortopedyczną w środku) posłanko. I pasuje do koloru ścian, a to przecież najważniejsze ;)
6. Kurtka rowerowa z Lidla - która idealnie sprawdza się podczas spacerów oraz treningów agility. To już moja druga kurtka z Lidla i obie z nich kupiłam ze względu na kieszeń z tyłu, która idealnie nadaje się do schowania piłek podczas treningu. Ta kurtka, w odróżnieniu do poprzedniej, jest wodoodporna i ma wyciągany kaptur, dzięki czemu świetnie sprawdzi się podczas deszczowych i wietrznych dni.
7. Wiszący organizer z Tchibo - Znacie problem walających się po szafie psich smyczy, szelek i obróżek? Do tego jeszcze wszystko plącze się ze sobą, co w efekcie daje nam niezbyt estetyczny bałagan. W naszej szafie z tym już koniec! Od jakiegoś czasu szukałam tego typu wiszących kieszeni (o dziwo ikea zawiodła), które idealnie nadałyby się do przechowywania psich akcesoriów spacerowych. I w końcu udało mi się taki znaleźć na wyprzedaży w Tchibo, za jedyne 16zł. W naszej szafie w końcu zapanował spokój i porządek (oczywiście do czasu aż na nowo zrobi się bałagan;).
A Wam udało się ostatnio upolować coś super?
Ten pojemnik na karmę jest fantastyczny! :D
OdpowiedzUsuńDziękujemy :D Ja też się nim ciagle zachwycam :P
UsuńSuper gadżety! Jak dla mnie najlepszy jest pojemnik na karmę! Taaaaki różowy :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy M&B
Dziękujemy :D Ja też jestem zakochana w tym różu <3 No jak mogłabym go nie kupić! haha
UsuńTa silikonowa butelka i śmietnik na psie żarcie najlepsze! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, Biscuit Life!
Niby takie nic a jednak coś :D Mnie takie drobne i praktyczne zakupy zawsze cieszą najbardziej ;)
UsuńTa smycz to super pomysł! My akurat myśleliśmy o lince treningowej, bo nie zawsze mogę białego spuścić w jego ulubionych miejscach, ale nadal się żadną nie zdecydowaliśmy. Z organizerem super pomysł - chyba też o takim pomyślimy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, Wilson & ja!
Właśnie takie było moje pierwotne założenie zamawiając tę smycz :) Chciałam linkę, którą mogłabym wykorzystywać na różne sposoby. Miałyśmy już zwykłe linki, ale nie sprawdzały się najlepiej. Linka się plątała, wbijała mi w ręce. Wychodząc z osiedla muszę mieć Lexi blisko przy sobie, bo kawałek musimy przejść przy ulicy i stąd pomysł na dodatkowy uchwyt, który jest po prostu genialny - jakbym szła z psem na krótkiej smyczy a tu nagle bach i mam z niej linkę :D Do tego taśma jest bardzo lekka. Przepięcia są ze względów praktycznych. Czasem jeździmy w miejsca, gdzie nie mogę puścić Lexi, a tak linka da jej większą swobodę ruchu, kiedy np zapnę ją obok domku czy gdzieś w restauracji. Takie all in one ta nasza smycz. Do tego do niej nie czepiają się aż tak bardzo liście i igły, a do zwykłej linki wszystko nam się przyczepiało jak do rzepa. Gorąco polecam, uważam, że lepiej zainwestować w taką smycz niż zwykłą linkę ;)
UsuńJa kupiłam sobie zwykłą linkę dla szczeniaka, ale używanie jej grozi zabiciem mnie, Naviego, Acco i całego otoczenia :D Nie jestem w stanie posługiwać się tak długimi smyczami/linkami :D
OdpowiedzUsuńPojemniczek jest zarąbisty! U mnie bardziej na smaczki, bo karmy niewiele by się zmieściło :D Czemu u nas nie ma takich sklepików za 5 złotów wszystko dla psów ? :D
A kurtkę mieliście okazję już sprawdzić? Mam dwie z lidla, kupowane w odstępie 3-4 lat, i jedna i druga miały być przeciwdeszczowe i tak naprawdę wytrzymują na deszczu tylko chwilę :( Dałam za nie wtedy chyba jakoś 40-50zł, potem kupiłam kurtkę z Brugi za 19 zł z wyprzedaży i jest naprawdę wodoodporna. W dodatku zajmuje mniej miejsca niż ta lidlowska, także wpakowanie jej do torebki/plecaka/rower to żaden problem :)
www.lusiek.blox.pl
My miałyśmy taką zwykłą linkę, tylko właśnie z liny a nie z taśmy, i to była kompletna porażka. W ogóle nie umiałam się nią posługiwać na spacerze, ciągle się tylko plątała i była potwornie niewygodna. Za to ta jest super wygodna i praktyczna. To zdecydowanie jeden z moich lepszych zakupów.
UsuńPojemnik i butelka były kupione w sklepie z rzeczami do domu :P Uwielbiam wyszukiwać takie cudeńka i znajdować im nowe zastosowanie :D
Kurtka jak na razie sprawdza się bardzo dobrze. Raz biegałam w niej w lekkim deszczu i dał radę. Na razie jednak znowu jest na nią za zimno, jest bardzo cieniutka. Moja pierwsza z lidla jest bardziej jak bluza i na rower się średnio sprawdza, bo nie przepuszcza zbytnio powietrza, za to na agility daje radę w sam raz. Dla mnie główną zaletą są kieszenie z tyłu, idealne na piłki :)
Nigdy nie pomyślałabym, że kurtka z lidla może być dobra - chyba czas zapolować na jakąś :D
OdpowiedzUsuńW Tkmaxxie są piękne posłania dla psów, szkoda, że dla mniejszych od mojego psa :|
A pojemnik jest śliczny, chociaż za różowy :D