- 3 marchewki
- pierś kurczaka
- 2 szklanki mąki pszennej (można zastąpić mąką ryżową lub inną bezglutenową)
- 1/2 szklanki płatków owsianych (lub otrębów)
- jajko
- odrobina ciepłej wody
Przygotowanie:
Piekarnik nastawiamy na 180ºC.
Kurczaka wstawiamy do garnuszka z wodą i gotujemy. Marchewkę kroimy na mniejsze kawałki i drobno miksujemy (lub ścieramy na tarce). To samo robimy z ugotowanym kurczakiem (jeśli nie mamy miksera drobniutko go kroimy).
Płatki owsiane ucieramy w moździerzu lub malakserze.
W dużej misce łączymy marchewkę, kurczaka, płatki owsiane, 1,5 szklanki mąki oraz jajko. Możemy również dodać odrobinę ciepłej wody, aby lepiej połączyć wszystkie składniki. Jeżeli ciasto jest zbyt lepkie dodajemy resztę mąki, tak aby ciasto nie przylepiało się nam do rąk.
Gotowe ciasto przekładamy na posypaną mąką stolnicę i rozwałkowujemy.
Z rozwałkowanego ciasta wycinamy foremką ciasteczka i układamy je na pergaminie lub folii aluminiowej posmarowanej oliwą. Jeżeli nie chce nam się wycinać ciasteczek, możemy uformować kuleczki z ciasta i spłaszczyć je ręką.
Ciastka wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy do czasu aż zaczną się rumienić (około 20-30 minut).
I ciasteczka gotowe ! Smacznego :)
super przepis:) mi zawsze wychodzi coś między bardzo rzadkim ciastem a za suchym:D
OdpowiedzUsuńDodawaj mąkę po trochu, aby uzyskać dobrą konsystencję. Ja część mąki dodałam już podczas wałkowania :)
UsuńFajne te ciacha :) Musimy wypróbować :)
OdpowiedzUsuńoj tak ! wszystkie psiaki się nimi zajadały, nawet Poppy, która nie lubi żadnych psich przysmaków, a te wcinała aż jej się uczy trzęsły :D na prawdę polecamy :)
UsuńO jakie piękne zdjęcia! Ciacha wyglądają mega-apetycznie i widzę, że ta foremka w kształcie kostki też dobrze sobie radzi z wycinaniem. Dzięki za przepis :)
OdpowiedzUsuńCiacha są na prawdę pyszne, Lexi musiała się ze mną podzielić :P a foremka jest ze sklepu mniammniam.com
Usuńa jak je potem można albo na
OdpowiedzUsuńeży przechowywać żeby były dobre? i przez ile zachowują swoją świeżość?
Najlepiej żeby były szczelnie zamknięte, wtedy dłużej zachowają świeżość. Ja przechowywałam je w strunówce, może też być jakiś słoik. Z czasem robią się coraz twardsze. Nam wystarczyły na trzy tygodnie :)
Usuńdziękuję za odpowiedź. ja trzymam je w lodówce, przez co miękną, więc może słoik faktycznie będzie lepszym rozwiązaniem:)
UsuńDomowe wypieki zawsze smakują najlepiej 🍪
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas;-)
zuziowypamietnik.bloog.pl