Piłkę Kong AirDog Squeaker pierwszy raz kupiłam zaraz po tym, jak Lexi pojawiła się w moim życiu. Szukałam wtedy niedużej piłki, która mieściła by się w pyszczku 3-miesięcznej parsonki. Piłkę konga wybrałam właśnie ze względu na jej rozmiar oraz niezbyt wygórowaną cenę (ale o tym zaraz). Nie sądziłam wtedy, że Lexi tak bardzo polubi się z nową piłką.
Dlaczego piłka Kong AirDog Squeaker jest taka fajna:
1. Wykonanie
Piłka wykonana jest na wzór piłek tenisowych, jest jednak od nich dużo miększa i bardziej sprężysta. Bardzo dobrze odbija się od podłoża, jest lekka, dzięki czemu można nią daleko rzucić ku uciesze każdego psa. Jej jaskrawo-żółty kolor sprawia, że łatwo ją znaleźć nawet w wyższej trawie lub po zmroku.
2. Piszczałka
Piłka posiada wbudowaną piszczałkę, która daje psu dodatkowy impuls do zabawy. Piłka jest dosyć miękka i elastyczna, dzięki czemu psi pyszczek bez problemu radzi sobie z jej ściskaniem, przy którym piłka wydaje piszczące dźwięki. Ile jest z tego zabawy możecie zobaczyć na naszym Instagramie.
3. Rozmiar
Większość piłek dostępnych na polskim rynku produkowana jest w jednym rozmiarze, w sam raz na pysk labradora, ale zdecydowanie za dużym na pyszczek parsona. Piłka Kong Squeaker dostępna jest w aż 4 różnych rozmiarach, co dla nas jest olbrzymim plusem i jednym z głównych powodów, dlaczego w ogóle zdecydowałam się na zakup tej piłki.
rozmiar XS - 4 cm - w sam raz na pyszczek yorka czy chihuahuy
rozmiar S - 5 cm - rozmiar wybrany przez nas, w sam raz dla parsona czy bolończyka
rozmiar M - 6 cm - idealny na przykład dla beagla
rozmiar L - 8 cm - na przykład dla labradora
4. Cena
Cena piłek jest bardzo atrakcyjna i sprawia, że nie jest ich aż tak szkoda, kiedy wylądują w koszu. Piłki dostępne są w zestawach po 3 lub 2 sztuki.
rozmiar XS - 3 sztuki - około 10zł
rozmiar S - 3 sztuki - około 11zł
rozmiar M - 3 sztuki - około 16zł
rozmiar L - 2 sztuki - około 20zł
Od pewnego czasu szukałam dla Lexi wytrzymałej piłki, która zaraz nie wylądowałaby w koszu po starciu z jej ząbkami. Jednak muszę przyznać, że w psich oczach żadna inna piłka nie może się równać z tą jedną. Tyle jest z nią zabawy - ganianie, łapanie, piszczenie i gryzienie. Tyle właśnie potrzeba mojemu psu do szczęścia.
O, myśmy też mieli tego typu piłkę tylko w kształcie piłki futbolowej. Nieźle się sprawdzała przez pierwszy okres, aż byłam w szoku. Niestety u nas podobnie została później oskalpowana ;)
OdpowiedzUsuń